Powodem, dla którego zakochaliśmy się w kawie jest pewien alkaloid purynowy, znany szeroko jako kofeina i naturalnie występuje właśnie w ziarnach kawy. Owa kofeina wchłania się bardzo szybko, bo głównie na poziomie żołądka i w jelicie cienkim. Stamtąd trafia do wszystkich tkanek naszego organizmu – w tym tkanek mózgu. To właśnie powoduje, że kawa może nas pobudzać i dzieje się to tak szybko.
Zostaje zmetabolizowana, co w tym przypadku oznacza zneutralizowanie jej działania. Dzieje się to głównie w wątrobie. I to może rodzić pewne problemu, ponieważ wystarczy nawet niewielkie przeciążenie wątroby (np. poprzez inne czynniki powodujące jej uszkodzenie, jak zapalenie wątroby czy nadużywanie alkoholu), a spożycie kawy może nie być dla naszego organizmu tak neutralne, jak byśmy tego chcieli. Efektem tego może być brak pobudzenia po wypiciu kawy lub uczucie dużego zmęczenia po chwilowym wzroście energii. Może to powodować także przewlekłe zmęczenie – wątroba, która musi bardziej się wysilać, będzie mniej efektywna w usuwaniu innych toksyn z organizmu.
Objawów może być mnóstwo, natomiast powinno to martwić w momencie, kiedy utrzymują się one przez dłuższy czas, a szczególnie jeśli występuje kilka takich objawów jednocześnie. Poniżej wymieniam kilka z nich:
Najlepiej z umiarem 🙂 Dla dobra naszej wątroby, lepiej pić czarną kawę bez mleka z ewentualnym dodatkiem niewielkiej ilości cukru. Wypicie nawet kilku filiżanek kawy dziennie dla zdrowej osoby nie powinno być problemem, natomiast aby lepiej nas pobudzała – czasami warto zrobić mały detoks, aby sprawdzić czy przypadkiem nasz układ nerwowy nie przyzwyczaił się nadmiernie do jej działania. Zróbmy przerwę od kawy raz w tygodniu lub na tydzień raz na 3 miesiące – pojawienie się bólu głowy, ospałości i nerwowości to objaw pewnego już uzależnienia.
Dzisiaj jednak – w Międzynarodowym Dniu Kawy – każdemu życzę udanej przerwy przy kawie właśnie.
/Aga
Bibliografia: